08 wena-by endi Lyrics
Zdradliwa wena, raz jest raz jej nie ma
Choc podstepuje na czolo jak morena
Zzera mnie trema, myslo o tym o czym nie powinienem
W tym momencie chyba sie przekrece
I coraz gorecej i pioro drzy w rece
Rozpoczete dzielo i cos sis zacielo
A ile to juz lat minelo, od kiedy wszystko sie zaczelo?
Rewolucja jak z mono do stereo
Inne pomysly bombarduja wyobraznie
Jak meteorytow deszcze, chlopcze chcesz jeszcze?
Coz prosze bardzo jedni lakna, inni wzgardza
To dla ilus popularny jak Smok Milus
Hip Hop ma wyrosc jak dab przed domem wielki
Ciagle kreci i neci jak cukierki
Poprawiam usterki, zmieniam jak fale radia
Ludki stoja w rzadku jak honorowa gwardia
Sprobuj sie wychylic a utre Ci nosa
Figa z makiem - trafiles jak na kamien kosa
Masz zle intencje - poniesiesz konsekwencje
Sluchaj glosu swego tym lepiej im predzej,
Bo to jest wazne co jest w kazdym
Lecz gleboko,
Nie potrzebne jest tutaj szkielko i oko
Ksztaltowanie siebie i rozwijanie
Zdazanie do doskonalosci w granicach mozliwosci
Posiadanie doskonalosci i techniki,
Bo zycie to nie tylko atak, ale i uniki
Zdradliwa wena, raz jest raz jej nie ma
Ja ja prowokuje, bo to moja domena
Dla mnie jest hip-hop i dla mnie jest scena
A co dla Ciebie zapytaj sie siebie
Zdradliwa wena, raz jest raz jej nie ma
Ja ja prowokuje, bo to moja domena
Dla mnie mikrofon i dla mnie jest scena
A co dla Ciebie zapytaj sie siebie
See also:
JustSomeLyrics
63
63.69
Слави Трифонов В джаза Lyrics
012_Сплин Пой мне еще Lyrics