Renata Przemyk Zwyczajny Handlarz Klaserami Lyrics

Zwyczajny handlarz klaserami
W skrzynce na listy lubi przespać się
Bo list nie gryzie przecież
W łóżku leży kamień
Złe kobiety w płaszczach czyhają by
Wepchnąć go
Do cholery
Czemu ja wciąż widzę to
Nim ciepłą miską pełną deszczu
Wypłynie z kapeluszem w morze głów
To weźmie ostrą brzytwę
Tępy numer wytnie
Mało dynamicznie wyciśnie z dnia
Resztę tła
Do cholery
Czemu ja wciąż widzę to
Pląsa idiota przed śniadaniem
Rąbie pianino na klawisze białe
Ma skłonności dziwne
Bladym okiem mignie
Zegar bije w czoło wciąż nie wiem kto
Nasłał go
Do cholery
Czemu ja wciąż widzę to

See also:

77
77.54
Tatu All the things dhe said Lyrics
Jan Wayne Time Stood Still Lyrics